Codziennie rano nakładam na twarz warstwy mojej kultury. Najpierw serum wpływu społecznego, krem wymogu wyglądania młodziej, na koniec pod oczy miksturę pozytywnego nastawienia i wizualizacji sukcesu. Na to makijaż. Trzy kolejne farby malujące mnie na kolor radości, pewności siebie, gotowości…
W świecie, który wymaga od nas sporej wiedzy, radzenia sobie z różnorodnymi niełatwymi wyzwaniami jednocześnie, święty spokój i komfort wydają się być towarem deficytowym i godnym pożądania. Dlaczego więc wciąż elektryzuje nas imperatyw opuszczenia naszej strefy komfortu? Czy nie ma…